Budzik. Uczeń otwiera oczy. Myśli: „znowu muszę tam iść”, „nie potrzebuję tylu lekcji matematyki”, „pani od polskiego jest nudziarą”.

Budzik. Nauczyciel otwiera oczy. Myśli: „to nie tak powinno wyglądać”, „zarabiam grosze”, „muszę to wytrzymać”.

Budzik. Otwierasz oczy. Co myślisz?

Instytucja szkoły jest ok – to system kuleje. Żeby go zmienić, należy uwierzyć, że to Ty nim jesteś. Każdy uczeń, nauczyciel, dyrektor, kurator. Wciąż systemy edukacji tworzone są na potrzeby industrializmu, a szkoły na jego wzór – wzór fabryk. Zapominamy, że szkoła nie jest zakładem produkcyjnym. W chaosie ciągłych zmian tracimy zdolność do zadawania fundamentalnych pytań, np. „po co nam edukacja?” lub „jakim człowiekiem powinien być absolwent szkoły?”. Dzieci ślepo brną przez szkoły, znieczulone i uśpione, taśmowo. Tędy prosta droga do smutnego życia pozbawionego kreatywności i wiary w siebie. Może tak pobudka?

Ken Robinson – who’s that guy?

Kreatywny edukator, twórca rewolucyjnych procesów pedagogicznych, charyzmatyczny mówca i lider w rozwoju zasobów ludzkich – Ken Robinson uważa, że dziś musimy przede wszystkim na nowo odpowiedzieć sobie na pytanie: po co jest edukacja? Ludzie mają na ten temat bardzo różne poglądy, a cele, dla których systemy publicznej edukacji powstały, nie przystają już do naszych czasów. Dopóki nie osiągniemy porozumienia co do tego, po co w ogóle kształcimy młodych ludzi, będzie nam trudno mówić o metodach czy procesach. Dlatego swoją książkę rozpoczyna od określenia czterech najważniejszych jego zdaniem celów edukacji.

Cel gospodarczy

Cele gospodarcze od zawsze były realizowane przez edukację publiczną, której systemy powstały m.in. po to, aby wykształcić siłę roboczą zapewniającą krajowi dobrobyt. Drugim aspektem celów gospodarczych jest pomoc, jaką edukacja publiczna oferuje młodym ludziom – wszystko po to, aby w przyszłości mogli stać się niezależni finansowo. Jak to wygląda obecnie? Niezależność finansowa młodych wydaje się w wielu krajach tzw. marzeniem ściętej głowy tylko dlatego, że realizacja tego gospodarczego celu w dzisiejszych systemach edukacji publicznej najzwyczajniej zawodzi. Brak możliwości zatrudnienia, zatrudnienie poniżej swoich kwalifikacji – brak miejsc pracy na rynku nie zawsze jest tego przyczyną.

Oczy otwiera badanie przeprowadzone jakiś czas temu przez firmę IBM, w którym udział wzięło ponad 1800 liderów organizacji z 80 krajów. Ich zadaniem była odpowiedź na pytanie o cechy, które w ich firmach są najbardziej potrzebne. Najczęściej wskazywano zdolność do przystosowywania się do zmian oraz kreatywność, czyli zdolność do generowania nowych pomysłów i rozwiązań w przypadku potencjalnych problemów. Pora na Ciebie. Odpowiedz szczerze na pytanie: czy szkoła dała Ci to, czego poszukują pracodawcy na międzynarodowym rynku pracy

W Polsce to głównie małe i średnie przedsiębiorstwa budują gospodarkę. Umiejętności, których szefowie oczekują po absolwentach szkół średnich oraz wyższych, często są zbyt wygórowanymi wymaganiami, a winę zrzuca się na zamknięty i sztywny system edukacji. Czy słusznie? Jak najbardziej. W szkole szczytem możliwości dla ucznia jest udział w organizacji akademii, apeli, współtworzenia lub współredagowania gazetki szkolnej, wolontariat. Z kolei możliwość realizacji długoterminowych projektów, które wymagają zbudowanie koncepcji, określenia poszczególnych etapów działań, planowania, realizacji i rozliczenia, zarządzanie czasem czy wyznaczanie celów, co dla potencjalnego pracodawcy jest właściwym dowodem na zdolność do współpracy w zespole – to już jedna z baśni Andersena. Piękna, ale fikcyjna.

Cel kulturowy

Drugim z czterech celów edukacji, jakie opisuje Robinson, jest cel kulturowy. Zróżnicowanie kulturowe w naszym społeczeństwie jest oczywiste i ewoluuje, ponadto na co dzień obserwujemy, jakiego rodzaju konflikty mogą dzielić poszczególne społeczności światopoglądowo. Rolą edukacji jest przygotowanie młodych ludzi do tego, jak poradzić sobie z postępującym zróżnicowaniem. Czy dzisiejszy system edukacji w Polsce pomaga zrozumieć tę kwestię?

Cel społeczny

To kolejny cel, który w swojej oddolnej rewolucji podkreśla Ken Robinson. Przypomnij sobie zajęcia z wiedzy o społeczeństwie. Czy nauczyły Cię one konkretnych postaw obywatelskich, czy może polegały na recytowaniu poszczególnych artykułów Konstytucji RP, których za kilka dni już nie pamiętałeś? Cel społeczny zawiera w sobie aktywność i współodpowiedzialność za swoją społeczność – w szkole, w pracy, w rodzinie etc. Szkoła musi stać się przestrzenią, w której takie postawy się praktykuje, a nie wyłącznie wspomina o nich, jeśli w ogóle.

Cel osobisty

Ostatnim z celów, o którym wspomina Ken Robinson, to cel osobisty. To on zainspirował i zmotywował mówcę do jego wystąpienia na konferencji TED. Robinson jest głęboko przekonany, że „każdy człowiek rodzi się z ogromnymi pokładami naturalnych talentów i że większość z nas traci z nimi kontakt w miarę dorastania, a jedną z głównych tego przyczyn jest edukacja”. Jak ujął to w wystąpieniu:

Istotą edukacji jest relacja pomiędzy uczniem a nauczycielem. Jeśli to nie działa, system nie działa. Jeśli uczniowie się nie uczą, edukacja się nie odbywa. Być może odbywa się coś innego, ale nie jest to edukacja.

Zmiana w edukacji będzie możliwa dopiero wtedy, gdy relacja uczeń-nauczyciel stanie się tą najlepszą z możliwych oraz najbardziej produktywną. Pomóc może w tym pochylenie się nad aspektem sposobu uczenia się młodych ludzi oraz sposobu pracy najlepszych nauczycieli. Jeśli spotkałeś na swojej drodze nauczyciela, który rzeczywiście był zmianą i inspirował do działania, to jest ten moment – podziel się doświadczeniem. Być może Twoja historia wpłynie na kształt współczesnego systemu edukacji.

Uczenie się

Świadomość tego, że dzieci są uczniami z natury, jest najważniejsza. Chłonny umysł, ogromny apetyt na zdobywanie wiedzy i umiejętności, poszukiwanie – ten piękny bagaż cech zostaje wrzucony w kąt przez zinstytucjonalizowaną edukację, która nierzadko mija się z kreatywnością. Dziś szkoła nie kojarzy się uczniom z przestrzenią, w której mogą czuć się wolni, bezpieczni, realizować swoje pasje. Dziś szkoła to zwyczajny, szary budynek przeznaczony do imputowania wiedzy, która naszym zdaniem jest potrzebna młodym ludziom. Pomyśl, o ile świat byłby piękniejszy, gdyby umożliwiono im rozwój w obszarach, które czują, w których się spełniają, które motywują do zmian, inspirują, aktywizują.

Nasz mózg to potężne narzędzie, które rozwija się najszybciej w tych obszarach, w których używamy go z radością i entuzjazmem. Ma to odzwierciedlenie w biologii. Nasze ciało całkowicie inaczej reaguje na wyzwania, które są nam narzucone, wywołując niepokój i strach. Zaś przeciwnie dzieje się, gdy sami wybieramy nasze wyzwania, wtedy nasze ciało mobilizuje się i odczuwamy satysfakcję. W edukacji jest podobnie – nauczyciel powinien rozbudzać i podtrzymywać naturalną chęć zdobywania wiedzy przez ucznia, nie odwrotnie.

Nauczanie – wykorzystaj swój potencjał

Dlaczego w pełni zgadzamy się z Kenem Robinsonem? Ponieważ nauczanie jest de facto formą sztuki. Znajomość konkretnego przedmiotu nie zrobi na uczniach żadnego wrażenia, bo tego się od pedagogów oczekuje – znajomości tematu. Sedno tkwi w tym, w jaki sposób nauczyciel wzbudzi zainteresowanie i czy w ogóle, jak zaangażuje ich w aktywne uczestnictwo podczas zajęć, czy podsyci entuzjazm i zaszczepi pasję. Charyzma, autentyczność, bycie systemem i zmianą, a nie tylko jego trybikiem jest kluczem do świetnej relacji z młodymi oraz realnego wpływu na kształt edukacji.

Pewnie pomyślisz, że ok, w teorii to wszystko brzmi przekonująco, ale jak zrobić to w warunkach, kiedy w klasie uczy się 30 osób? Odpowiedź na to pytanie znajdziesz właśnie w rewolucyjnej książce „Kreatywne szkoły” Robinsona – jest pełna przykładów nauczycieli, którzy często dysponując niewielkimi zasobami i pracując w ubogich społecznościach, dokonali wielkich rzeczy i osiągnęli niezwykłe rezultaty w kształceniu.

Jak twierdzi Robinson, aby ulepszyć edukację, musimy przede wszystkim skupić się na procesach uczenia się i nauczania oraz na tym, aby stworzyć jak najlepsze warunki dla rozwijania się relacji pomiędzy uczniem a nauczycielem. Jak to zrobić? W tym celu potrzebujemy nowej metafory dla edukacji. To edukacja ekologiczna oparta na modelu rolniczym, składająca się z czterech filarów, tj. zdrowia, ekologii, sprawiedliwości i ostrożności. Chodzi o zmianę sposobu myślenia zarówno o uczeniu, jak i nauczaniu. Jeśli relacja nauczyciel-uczeń będzie się miała dobrze, system tym bardziej. Szerzej o edukacji ekologicznej napiszemy już wkrótce.

Podsumowując: według Robinsona kreatywność to „zdolność do generowania nowych pomysłów i stosowania ich w praktyce”. Jest bezsprzeczną istotą człowieczeństwa i postępu kulturowego, dlatego tak ważne jest, aby szkoły nie tłumiły jej w uczniach, a pielęgnowały i rozwijały kreatywne myślenie i działanie. Nasze życie jest sumą zdobywanych doświadczeń, wypracowywanych perspektyw, dokonywanych wyborów i pasji, które odkrywamy i za którymi podążamy, zatem rozwijanie kreatywności u młodych ludzi jest obligatoryjne dla osiągnięcia wszystkich czterech celów edukacji. Doskonałym przykładem jest Jeffrey Wright, nauczyciel fizyki z Louisville w stanie Kentucky. W swojej pracy wykorzystuje różne techniki, m.in. buduje z uczniami poduszkowce, wysadza w powietrze dynie lub wystrzeliwuje przedmioty z długich rur nie tylko po to, aby wprowadzić element rozrywki podczas zajęć, ale przede wszystkim po to, aby wzbudzić ciekawość omawianych zagadnień, zaintrygować. Poszukuje rozwiązań na poziomie indywidualnym, aby uczniowie zainteresowali się fizyką i ją zrozumieli.

Dlatego kreatywność to potężne narzędzie, które łączy uczniów, nauczycieli, społeczność zaangażowaną w życie szkoły. Dzięki niemu łańcuch dobrych doświadczeń, wrażeń i marzeń jest mocny i efektywny. Kreatywny nauczyciel to kreatywny uczeń. To działa w dwie strony. Pamiętaj – dobrze jest być systemem.

Autorzy: Patrycja Sikora i Dariusz Chrapek

Odkryj naukę na nowo!

Uczyń swoją naukę kreatywną i efektywną!